Aktualności

Ciekawa EtnoSuwalszczyzna

Szlak kultury ludowej Suwalszczyzny (EtnoSuwalszczyzna) nabiera kształtów, choć prace nad jego stworzeniem trwają dopiero pół roku. W tym czasie przygotowano 10 filmów, którego bohaterami są twórcy ludowi, wykonano 5 tys. zdjęć, zorganizowano dwie sesje poświęcone sztuce ludowej Suwalszczyzny, wystawę w suwalskim Muzeum Okręgowym, wydano album…

W wielkim uproszczeniu będzie to: „mozaika miejsc i wydarzeń połączonych wspólną siecią inspiracji, funkcjonujących według jednego modelu”, „usieciowienie zachowanej kultury ludowej”, „gwarancja dla turysty, że znajdzie tu oryginalną sztukę, porównywalne noclegi, porównywalne kulinaria”, „produkt turystyczny Suwalszczyzny” – tak organizatorzy Szlaku próbują go zdefiniować. Jest ich dotąd 51 i lista jest otwarta. Opiekę nad nimi sprawuje i lideruje im, kierowany przez Cezarego Cieślukowskiego, Euroregion „Niemen”.

W minioną niedzielę (15 grudnia b.r.) wybrano kilkuosobowy zarząd tzw. Sieci, na czele którego stanął dr Krzysztofa Snarski; poza nim zarząd tworzą: Roman Kaleta, Anastazja Sidor, Mirosław Nalaskowski, Krzysztof Michalski – pomysłodawca i inspirator stworzenia szlaku, mecenas kultury, pasjonat i kolekcjoner sztuki ludowej. Zadanie publiczne pod wyżej wymienioną nazwą jest finansowane ze środków Województwa Podlaskiego.

Przedsięwzięcie jest złożone, przewiduje działania na różnych poziomach i w różnych formach, w tym m.in. wsparcie twórców ludowych poprzez stypendia, warsztaty, pomoc w wyjazdach na festiwale i jarmarki sztuki, pomoc w promocji itd. Jeden bardzo zaangażowany człowiek lub nawet grupa ludzi, bez wsparcia instytucjonalnego i finansowego nie udźwignęłoby go. Dobrze, że znalazł się podmiot – Euroregion „Niemen”, który koordynuje wszelkie działania. Jesteśmy bardzo ciekawi efektu, zwłaszcza, że jako Stowarzyszenie Przyjaciół Suwalszczyzny od początku kibicowaliśmy pomysłodawcy.

Joanna Hofmann-Delbor

Lokomocja w Suwałkach

Przy ulicy Gałaja 32 w latach 50. mieszkał pierwszy w Suwałkach konstruktor samochodów Jurek Dworzecki, który z różnych części – nie wiem, jak on te blachy składał – zbudował pojazd; wiózł nim mnie – ośmioletnią wówczas dziewczynkę do komunii – opowiadała wczoraj (12 grudnia), podczas zorganizowanego przez Stowarzyszenie Przyjaciół Suwalszczyzny i Archiwum Państwowe w Suwałkach, spotkania Irena Zarachowicz. – Mój tata kupił od Dworzeckiego ten pojazd i jeszcze nim  jeździł – wspominał Krzysztof Perkowski.

Tematem spotkania były „Pojazdy na suwalskiej ulicy, czyli lokomocja w czasach mojej młodości”. Odbyło się ono w ramach autorskiego projektu Elżbiety Zienda-Żywiczyńskiej: „TAK BYŁO. Suwałki drugiej połowy XX wieku zachowane w pamięci zbiorowej mieszkańców”.

Rozpoczął je ciekawą prelekcją o „Zbiorowym transporcie publicznym w Suwałkach w okresie PRL” dyrektor Archiwum Sławomir Filipowicz. Po wojnie Suwałki praktycznie były odcięte komunikacyjnie od reszty kraju. Do Warszawy ich mieszkańcy musieli jeździć przez Ełk, kilkakrotnie przesiadając się, przez co podróż trwała bardzo długo. Były odcinki, jak nasyp w Dąbrowie Białostockiej, kiedy ludzie musieli wysiadać na jakiś czas z pociągu, ten powoli pokonywał newralgiczny odcinek, ludzie za nim, i dopiero potem mogli ponownie do niego wsiąść i ten ruszył. Obecną trasę do Warszawy przez Augustów, Białystok, oddano do eksploatacji dopiero w 1963 r. 

Dużą rolę po wojnie odrywały autobusy, często przerobione z ciężarówek. W latach 50. baza PKS znajdowała się przy ul. 1 Maja, przystanki zaś były zlokalizowane naprzeciwko ratusza, a kasy w ratuszu. Kursujące między ul. Wojska Polskiego i dworcem PKP, zatrzymujące się na kilku wyznaczonych miejscach, „pekaesy” wypełniały brak komunikacji miejskiej.

Prawdziwej, regularnej komunikacji miejskiej Suwałki doczekały się dopiero w 1971 r. na 250-lecie miasta.

O pojazdach na suwalskiej ulicy w czasach swojej młodości opowiadał, bogato ilustrując je zdjęciami  Romana Łysionka, Tadeusza Smagacza, Leona Sójkowskiego oraz swoimi, Franciszek Łupiński, pamiętający m.in. czasy dorożek, posiadający w rodzinie dorożkarza. W jego domu, wśród pamiątek rodzinnych znajduje się legitymacja dorożkarska wydana przez prezydenta Suwałk Wawrzyńca Gałaja w 1929 roku jego kuzynkowi Jarosławowi Rymszy. „Żeleźniaki”, „dwukółki” – miała takowe każda większa firma w mieście, „komary”, „simsony” … – takie pojazdy wspominał, takie prezentował na dawnych fotografiach.

Wspominał również swojego kolegę, Wiesława Bykowskiego, który w 1988 r. własnoręcznie, wykorzystują silnik trabanta, wykonał motolotnię, którą latał pod Suwałkami wzbudzając wśród obserwatorów na ziemi zdziwienie i zachwyt.

Joanna Hofmann-Delbor

Suwalczanie poza Suwałkami

– i co wynikło z ich tęsknoty za rodzinnym miastem” – pod takim tytułem w Antykwariacie DAKO odbyło się wczoraj (5 grudnia) spotkanie autorskie z Andrzejem Matusiewiczem – historykiem, regionalistą, autorem wielu książek o Suwałkach i Suwalszczyźnie. Z jego bardzo ciekawego, sięgającego końca XIX wieku wystąpienia, wynikało, że urodzeni tutaj, tęskniący za rodzinnymi stronami ludzie, gdziekolwiek rzucił ich los, starali się jednoczyć, kultywować lokalne tradycje, wzajemnie wspierać się i sobie pomagać.

Pomaganie studiującym w Warszawie młodym suwalczanom leżało u podstaw pierwszej, założonej w 1926 r. z inicjatywy Walerego Romana i Kazimierza Kulwiecia organizacji suwalczan pod nazwą Zrzeszenie  Suwalczan w Warszawie.

Co roku z Suwałk na studia do Warszawy, Wilna, Krakowa i innych miasta wyjeżdżało od 25 do 30, różnie sytuowanych młodych. Z powołanego przez Zrzeszenie funduszu otrzymywali finansową pomoc.

W miejscu podjęcia nauki zakładali „koła”. Członków koła krakowskiego nazywano „Wigrystanami”. Postronni, ich koledzy i koleżanki ze studiów z innych części kraju, z sympatią kpili z nich, że ich celem jest wzdychanie z tęsknoty do jeziora Wigry, które ich zdaniem jest najpiękniejszym z jezior i którego woda jest najczystrzą z wód.

Joanna Hofmann-Delbor

TAK BYŁO… O suwalskiej lokomocji

Serdecznie wszystkich zapraszamy na kolejne spotkanie w ramach projektu : „TAK BYŁO. Suwałki drugiej połowy XX wieku zachowane w pamięci zbiorowej mieszkańców” poświęcone „Pojazdom na suwalskiej ulicy…” autorstwa Elżbiety Zienda-Żywiczyńskiej. 12 grudnia 2024 r. godz. 16.30 Archiwum Państwowe w Suwałkach. Szczegóły poniżej.